środa, 24 czerwca 2015

Co ucieszy TATUSIA ???

Wydawac by się mogło, że będzie o wczorajszym święcie, a tu nie! Ja nie o tym.

Przyszedł mój tatuś dziś od lekarza.
Cały w skowronkach, zadowolony, że ktoś wysłuchał, że się nim zajął. Przejął złym stanem zdrowia,

Jednym słowem wrócił chłop dopieszczony, że aż miło popatrzec.





Pytam: U jakiego specjalisty byłeś?
T: No jak to u jakiego, u mojej lekarki ogólnej.

Myślę soebie: Znam kobietę osobiście, żadna z niej dupencja. Dobrze po 50tce może nawet 60 stuknęła, lekko łysa i trochę gruba. Więc się przecież aż tak nie podjarał, żeby wszystkie bóle przeszły.

Więc pytam:

To co ci jest? Coś z tym żołądkiem?

T: Nieeeee, krzyż mnie boli. Dała mi całą reklamówę przeciwbólowych, no. A że te moje na żołądek się mi kończą, to też mi dała.

No widzicie, jak niewiele człowiekowi do szczęścia potrzeba.

Smutne, ale chyba więksośc jak wychodzi od lekarza, który nie był niemiły to się czuje jakby samego Pana Boga za stopę potrzymał. A jak jeszcze DAJE... medikos.

Ale jak ja mówie: zakwaszony masz organizm to krzyż boli, odstaw na trochę, chociaż tydzień, kawę, słodycze, mięso i te ulubione twoje buły, od razu poczujesz różnicę. To nie...

Argument tatusia: Dziadka też krzyż bolał...

Myślę:
A mnie to k... nie bolał, ale jakoś już tak bardzo nie boli. Czasem... ale jak popiję dużo wody z cytryną i trochę pocwiczę to przechodzi.


 Tak oto mój kochany tatuś, fan dzisiejszej medycyny i wyznawca doktorów leczy się odkąd pamiętam na refluks i już się chyba tak leczył będzie...

A na domiar złego uważa że kasza na mleku jest dla niego najlepsza, kiedy żołądek dokucza bardziej. Dodam tylko że obie jego siostry mają chore tarczyce. Jedna nad, a druga niedo-czynnoośc.

Smutne, ale kijem Wisły nie zawrócę...przynajmniej jeszcze nie teraz.

sobota, 20 czerwca 2015

Skąd u mnie ten bezglutenizm...




... nie jestem uczulona, nie mam też celiakii, a z dnia na dzień odstawiłam to ... coś.

Historia jest trochę długa.

Kiedy moja rodzicielka oznajmiła: chyba mam nietolerancje tego no GLUTENU ! Pomyślałam: Ta to zawsze coś wymyśli. Jak usłyszy od kogoś o jakiejś chorobie, to od razu znajduje u siebie 100 objawów. 

Stwierdziłam: Może prędzej laktozy, a gdzie tam glutenu, przecież od glutenu to są te... no... dzieci!

Wyśmiałam mamę. 

Aż tu nagle pewnego pięknego dnia, kiedy po spałaszowaniu samego makaronu z czosnkiem i oliwą, brzuszysko wywaliło mi po samą brodę. W sumie zawsze tak miałam, ale myślałam sobie wtedy, że makaron z mięsem, sosem pomidorowym, to ciężkostrawne przecież i wzdyma. Coś mnie wtedy jednak tknęło...

Równlegle moja młodsza sis dowiedziałą się, że ma autoimmunologiczną niedoczynnośc tarczycy, czyli Hashimoto. Diagnoza prosta, leczenie jeszcze prostsze. Jedna tableteczka dziennie do końca swych dni i będzie git.

Zanim zaczęła się faszerowac lekami, przypadkiem trafiła do laryngologa, któremu kiedy opowiedziała o zdiagnozowanej Hashimoto, zpytał czy słyszała o diecie... bezglutenowej.
Bezglutenowej? WTF - pomyślała.

Na szczęście ziarenko trafiło na żyzną glebę, no i zaczęła szukac.

Po przeczytaniu całego internetu 2 razy, moja sis zaczęla mnie uświadamiac. Większośc wiedzy jaką mam, to własnie od niej. 
Okazuje się, że powodem wszelikich autoagresji jest nieszczelne jelito, to z kolei spowodowane jest dysbiozą jelit, która wiąże się z nietolerancjami pokarmowymi, w tym przede wszystkim glutenu i nabiału, lekami, przede wszystkim antybiotykami i antykoncepcją. Stresem, niedoborami witamin (w tym przede wszystkim wit. D) etc.

Przyczyn jest wiele, ale uogólniając wiedzę: 
Nieszczelne jelito = toksyny z kupy w krwioobiegu = rozpoznawanie ich jako wrogów przez organizm i wytwarzanie przeciwciał, a stąd już prosta droga do zwalczania swych komórek czyli wytwarzania przeciwciał przeciw swym własnym organom.

Tarczyca podobno jest bardzo wrażliwa, problem z nią dotyczy 1/5 populacji, ale nie wiem czy całej populacji czy populacji Polski czy też 20% kobiet. W każdym razie problem jest ogromy!

Musicie wybaczyc brak konkretnych danych, nie jestem lekarzem, ani w żaden sposób nie jestem związana ze światem medycznym. Nie jestem żadnym ekspertem, chcę jedynie podzielic się informacjami jakie posiadam.

Jak się później dowiecie, odstawienie glutów i mleka daje prawdziwe rezultaty w walce z chorobami autoimmunologicznymi. Na to już mam dowody w postaci wyników badań krwi. Ale o tym w innym poście.

W każdym razie, choroba siostry oraz jak się później okazało szeroka gama innych chorób autoimmuno u reszty rodziny, a także wieczne wzdęcia, gazy, bóle brzcha i biegunki sprawiły, że jednego dnia jadłam mąkę, a następnego już NIE!

Dziwne?
Pewnie bardzo, nawet moja sister nie mogła w to wierzyc, nikt nie wierzył, że beż żadnych konkretnych dowodów - w sensie wyników jakiś badań, porafiłam odstawic to draństwo. Ba! Nawet poszłam o krok, a raczej o wiele kroków dalej. 


c.d.n.